Jak wychować prawdziwego mężczyznę?
Żal kobiet: nieustannie skarżą się, że nie ma wokół mężczyzn.
Nie żal kobiet: wychowują swoich synów jak dziewczynki.
Wynik jest naturalny. Wyrażę swoje myśli z tego powodu.
1. Wychowaniem chłopaka powinien zajmować się ojciec. Przy czym od samego urodzenia. Swojego urodzenia, a nie od urodzenia syna. Ponieważ wychowanie w rodzinie – to nie moralizowanie. Chłopak kopiuje wzorzec zachowania swojego ojca, a nie jego słowa. Pytanie do mam: czy chcecie, żeby wasz syn został takim samym jak wasz mężczyzna?
2. Co wkładam do pojęcia "mężczyzna"? Całkiem sobie stare pojęcie. Mężczyzna powinien być silny. A co to znaczy? Umieć podejmować decyzje i brać na siebie odpowiedzialność za te decyzje. Pytanie do rodziców: czy wasz syn uczy się samodzielnie podejmować decyzje i odpowiadać za nie?
3. Podejmować decyzję i ponosić odpowiedzialność – dwie strony jednego medalu. Wolność z jednej strony. Ograniczenie wolności z innej. Przykład:
Mężczyzna podejmuje decyzje, ale ponosi za nie odpowiedzialność jego kobieta. To nie mężczyzna, a maminsynek. Malutki mężczyzna.
Mężczyzna nie podejmuje decyzji, ale niesie za nie odpowiedzialność. To nie mężczyzna. A pantoflarz. Posłuszny chłop.
4. Wolność rozpoczyna się od samoograniczenia. Jest takie wschodnie przysłowie: "Pierwszymi piją wodę wielbłądy, bo nie mają rąk. Drugimi piją mężczyźni, bo nie mają cierpliwości. Ostatnimi piją kobiety".
W moim schemacie wychowania schemat jest inny: "Najlepsze – mamie. Ponieważ ona dziewczynka. Potem kotu – ponieważ on jest bezradny i zależy od nas. A potem już nam z tobą. Ponieważ jesteśmy mężczyźni".
5.W jakim wieku niemowlę staje się mężczyzną? Z momentu uświadomienia siebie jako osoby. Psycholodzy znają ten wiek. Trzy lata. Tak, mamusie. Trzy lata. Właśnie od tego wieku należy stale wmawiać synowi: "Jesteś mężczyzną!" Właśnie od tego wieku należy uczyć go normalnemu męskiemu słowu "musisz".
Niestety to słowo przetworzyło się w psychologicznym środowisku do niektórego straszaku – "powinność". U wielu psychologów ono w jakiś sposób asocjuje się z reakcjami neurotycznymi.
Niestety to fakt: wiele "chcę i nie obchodzi!" prowadzą do rozwoju socjopatycznej osobowości. Rozejrzyj się wokół, a zobaczysz dużo facetów, niezdolnych zmusić siebie na jakieś działanie.
6. Mężczyzna powinien umieć cierpieć. Umieć podołać sobie. Umieć popełniać błędy. Umieć być delikatny. Umieć być brutalny. Umieć być różny. Umieć odpowiadać za swoje słowa. Mężczyzna musi umieć BYĆ.
7. Traktować dziecko trzeba od razu, od momentu urodzenia, jak mężczyznę. Kiedy niemowlę krzyczy u was na rękach, wystarczy kołysać i mówić do niego: "Ty u nas mężczyzna? Czego wtedy krzyczysz?" Czy rozumiecie, że w tej chwili wy nie jemu ustawienie dajecie, a sobie? Że nadal, będziecie odnosiły się do niego jak do równego i dorosłego? Tak. Dziecko trzeba traktować jak dorosłe. To nie oznacza, że z nim nie trzeba się bawić, nie wybaczać jego błędów, nie cieszyć go, nie uśmiechać się do niego.
8.Dziecku można się mylić. On odkrywa świat wokół niego, bada granice. Znacie, dlaczego mężczyźni są podobni do dzieci? Dlatego mężczyźni też rozsuwają zasięgi tego świata? Mężczyzna powinien być niespokojny. On to napędowa siła ludzkości. A kobieta – siła zachowująca, jeśli co.
Nie wolno karać chłopaka za błędy. Należy je poprawiać. Jemu. Samemu. Samodzielnie. Ale z waszym podpowiadaniem i pomocą. A teraz – ilustracja tego wszystkiego.
Kilka lat temu ożeniłem się. I pojawił się u mnie syn-kuzyn. Kuzyn – dlatego, że nie adoptowałem go. A jak mi jeszcze go nazywać? Miał 7 lat.
Od samego początku zająłem pozycję samca alfa w stadzie. Zaznaczyłem zasięgi zachowania:
- Twój pokój – to twój pokój. Ty tam gospodarz: sam u siebie sprzątasz, sam u siebie śmiecisz.
- Mama – to dziewczynka. Im więcej jej pomagamy, tym więcej ona jest zadowolona i tym mniej krzyczy.
- Zrobiłeś coś złego – odpowiadaj.
- Wszystko możesz sam.
- Jesteś w pierwszej kolejności obrońcą rodziny.
- I nie zapominaj. Jesteśmy razem.
- Jest problem? A więc jest i jego rozwiązanie.
Pierwszy czas on mnie nienawidził. I zrozumiale, za co. Przed chwilą był obok ulubiony ojciec. I raptem jakiś dziwny człowiek. Najpierw węszyliśmy do siebie. Dwa samce w stadzie. Cichutko nawiązywaliśmy kontakt. Rywalizowaliśmy ze sobą. I dotychczas rywalizujemy. Nagroda – uśmiech od mamy. No i nie tylko uśmiech. Jeszcze uściski-całuski. Od tamtej pory najsilniejsze ukaranie dla niego – moja fraza: "Mama będzie bardzo zasmucona".
Jakoś z mamą rozegraliśmy scenę. Ja zrobiłem coś złego. Ona niby była zasmucona. "Widzisz, co się dzieje jeśli mamę skrzywdzić?" – moja fraza.
Kupiliśmy kota. Kot – najlepszy środek do rozwoju u chłopaka kinestezji. A kinestezja – podstawa seksualności. Słowa "ćwiczy się na kotach" jak nigdy aktualna właśnie w tym wypadku. Głaskanie kotów sprzyja rozwojowi zdolności głaskaniu kobiet w przyszłości.
– Dyalesh! Można na rowerze pójdę jeździć?
– Ty mężczyzna – t decyduj.
– Jestem chłopakiem...
– Wtedy nie można! Mężczyznom można, a chłopakom nie można.
Obrażony oddech. Po pięciu minutach:
– Dyalesh! Pójdę na rowerze jeździć!
– Zrozumiałem. Idź.
– A pomożecie rower wynieść?
– Tak, oczywiście. A pomożesz nieść?
– Aha!
– Chodź!
Lub na przykład:
– Michasiu! Jutro idziemy najpierw do kina, potem do strzelnicy strzelać. Ty z nami?
– Na jaki film?
– Dla dorosłych. "Twierdza Brzeska" nazywa się.
– A można najpierw postrzelać, a potem idźcie do kina, a ja do domu? (Miał na myśli na komputerze grać.)
– Nie. Najpierw do kina. Potem strzelać. Tak zdecydowałem. Ponieważ jestem główny.
Poszedł myśleć. Wrócił.
– Zgadzam się.
P.S.
Nazywamy go – Wujek Michaś.
P.P.S.
Tak. Robi błędy czasami. To lekcje nie dorobi, to pieniądze, wydane na śniadanie, na maszynki spędzi. To dwójkę przyniesie. To komórkę z domu zapomni. To na piłkę nożną nie idzie. Ma prawo na błędy. Ale i obowiązek te błędy poprawiać. Podrośnie – te błędy będą jeszcze większe. I odpowiedzialność wyrośnie, naturalnie.
P.P.P.S.
A jak sprawy z jego rodzonym ojcem? Normalnie. Noc z piątku do poniedziałku Wujek Michaś przeprowadza u ojca. Bawi się z nazwaną siostrą, która ma 3 lata. Czasami z tatą kontaktujemy się w sprawach wychowania.
Podsumowanie:
W naszym domu rośnie mężczyzna. Ma 10 lat. Mogę mu zadzwonić: "Michasiu, zrób jajecznicę mamie na obiad! Bo ja jestem jeszcze zajęty!"
A u was? W waszym domu rośnie mężczyzna?