Jeden dzień z życia moich sąsiadów z góry

– Kochanie już 5 godzina rano, czas wstawać!
– Ale nie chodzimy do pracy, po co znów o 5 godzinie rano?
– Tak, ale wszystko jedno masz dużo spraw. Stoczyłam nóżki u naszych żeliwnych taboretów, ciągając ich po podłodze. Należy wywiercić z tych żeliwnych bloków nowe!
– Ależ trzeba mi jeszcze dorobić ścianę-celę! I chodź, proszę, głośniej, na piętach. Wiecznie podkradasz się, jak mieszkaniec Indii. Przez moją nową młotowiertarkę.
"Młotowiertarka 999" nie słyszę cię i przestraszasz mnie!
– Dobrze, będę chodzić na piętach w swoich nowych ołowianych kapciach! Nawiasem mówiąc, czy ściana-cel wkrótce będzie gotowa? Trzeci rok już wiercisz!
– No jeszcze rok, dwa, tam jeszcze wiele dziur wlezie. Przygotuj cokolwiek pojeść i włącz Orbakaite lub Dimę Malikova, jeszcze nie nauczyłem się wszystkich ich piosenek na pamięć, a trzeba mi ćwiczyć pamięć.
– Dobra, tylko najpierw pójdę pod prysznic. Chociaż w wannie leżą blaszane miednice mojej mamy. Mam nadzieję, nie upuszczę ich, kiedy będę wyjmować... chociaż upuszczę, oczywiście... zawsze upuszczam... Wszystkie 32, po trzy razy każdy. Ech...
– Mam nadzieję na obiad jak zawsze kotlety?
– I na śniadanie też. Kanapki z kotletami. Na obiad kotlety z ziemniakami i zupa z kotletów. A na kolację kotlety z sałatką z kotletów!
– Świetnie! Nawiasem mówiąc, gdzie jest pudełko z koralikami, które ci podarowałem w zeszłym miesiącu?
– Och, jestem taką niedołęgą, ja je wszystkie podarłam. Natomiast oni tak wesoło skaczą po podłodze!
– Ale wyrabiasz. Dobra, ja jeszcze będę równał krzywe gwoździe, żeby przypiąć półkę do półki w pokoju z półkami. Czy mogę ich równać na blaszanej miednicy twojej matki?
– Ależ, oczywiście! Inaczej popsujesz naszą nową podłogową płytkę. Nawiasem mówiąc, mama przyjedzie wieczorem, prawdopodobnie zrobimy skandal, czy napijemy się.
– Po waszych z nią skandali też ciągłe mamy skandale. Może ona będzie przyjeżdżała nie częściej dwóch razy w tygodniu?
– Nie trzeba dramatyzować. Lepiej zastanów się, jak jeszcze można przesunąć absolutnie wszystkie meble w mieszkaniu. Już dwa dni nie było przesunięcia.
– No dobra, ale u mnie dziś jeszcze wiele spraw, toż wcześniej drugiej godziny nocy nie potrafimy zacząć.
Gdzieś w rejonie trzeciej godziny w nocy:
– Ufff, jesteś po prostu super! Nasz pięciominutowy seks jeszcze nigdy nie był taki namiętny jak dziś.
– To dlatego, że nasze marmurowe łóżko jest w nowym miejscu! W nowym miejscu zawsze wszystko lepiej idzie.
– Dokładnie. Dobra, idziemy spać. Jutro wcześnie trzeba wstawać.
– Aha, ale to nic, przez dwie godziny wyśpimy się, dobranoc!