Jedyna wyspa na świecie, na której czeka cię śmierć
Północny Sentinel – jedna z wysp archipelagu Andamanów w Zatoce Bengalskiej, położona na zachód od południowej części Andamanu Południowego. Otaczają ją niebezpieczne rafy koralowe, ale większym zagrożeniem jest tam nie przyroda, a jej mieszkańcy. Sentinelczycy nie chcą mieć do czynienia z cywilizacją i wynalazkami nowoczesnego świata, a na każdy, nawet najbardziej pokojowy kontakt, reagują agresją. Jeszcze nikt nie wrócił z niej żywy. Wiadomo o nich, że używają dzid, łuków, kamieni i prymitywnych siekier. Przed członkami kolejnych ekspedycji chowają się w trudno dostępnym terenie wyspy albo atakują ich z zaskoczenia, jeśli tylko czują liczebną przewagę.
Władze Indii zakończyły jakiekolwiek próby skontaktowania się z Sentinelczykami. Mogły one być niebezpieczne nie tylko dla nieproszonych gości, ale i dla mieszkańców wyspy, których system immunologiczny najpewniej nie poradziłby sobie z przywleczonymi chorobami.
Wyspę odkryto w 1771 roku. Antropolodzy sugerują, że plemię to zamieszkuje North Sentinel od dobrych 65 tysięcy lat.
Wyspa North Sentinel pozostaje teoretycznie pod administracyjną władzą Indii. Jednak po kilkunastu nieudanych próbach nawiązania pokojowych kontaktów z tubylcami rząd postanowił pozostawić ich w spokoju. Tamtejsza marynarka wojenna utworzyła wokół niej strefę buforową, mającą utrzymać z daleka ciekawskich turystów i poszukiwaczy przygód.
Jeszcze nikt nie wrócił z niej żywy. W 2006 roku dwóch mężczyzn zapuściło się w tamte rejony, aby nielegalnie wędkować. W nocy panowie nie zauważyli, że źle zabezpieczony łańcuch odczepił się od kotwicy. Łódź wpłynęła między rafy otaczające North Sentinel. Z pomocą rozbitkom ruszyli Sentinelczycy, którzy wyciągnąwszy wędkarzy, brutalnie ich zabili. Zwłoki obu nieszczęśników zakopano na plaży. Niestety rodziny zmarłych nigdy nie doczekają się należytego pochówku – kolejne próby odzyskania ciał zamordowanych wędkarzy kończą się spotkaniem z deszczem strzał wypuszczanych przez Sentinelczyków.
Wyspę odkrył w 1771 roku Brytyjczyk John Ritchie, który zobaczył ją z pokładu okrętu. Naniósł ją na mapy i stwierdził, że jest ona zamieszkana. Nieco ponad sto lat później (1867) na rafach okalających wyspę rozbił się indyjski statek handlowy "Nineveh".
Jest to ostatnia społeczność na Ziemi nietknięta przez cywilizację. Mieszkają na wyspie najprawdopodobniej od 60 tysięcy lat, czyli od czasu środkowego paleolitu stanowiąc jedyną w swoim rodzaju konserwę antropologiczną i kulturową. Ich czarna skóra wskazuje na to, że są Negrytami – niskorosłym, autochtonicznym ludem zamieszkującym południowo-wschodnią Azję.
4 stycznia 1991 roku doszło do pierwszego w historii pokojowego kontaktu z tajemniczym plemieniem zamieszkującym Północny Sentinel. Hinduski antropolog Trilokinath Pandit wraz z grupą kolegów udał się na wyspę z zapasem orzechów kokosowych. W 1997 roku władze Indii zakończyły jakiekolwiek próby skontaktowania się z Sentinelczykami.
Od tej pory nikt nie odwiedza wyspy. Indyjskie władze objęły wyspę 3-milową strefą ochronną i zakazały niepokojenia jej rdzennych mieszkańców.
Urzędnicy stwierdzili, że plemię jest zdrowe i rozwija się bez żadnej interwencji współczesnej cywilizacji.
Część ich narzędzi posiada metalowe elementy pochodzące z rozszabrowanego statku. Prawdopodobnie znają ogień, ale nie potrafią obrabiać metalu przy jego użyciu.