Nikt nie jest ci nic winny
– Nadchodzi Boże Narodzenie i ja mam znowu problem: nie wiem co ci dać. Wiem, że dużo cię wszystkiego interesuje – książki, gry, suknie.
Chcę dać ci coś, co pozostanie z tobą na długo – o wiele dłużej aniżeli zazwyczaj. Coś takiego, co będzie przypominało o mnie każde święta Bożego Narodzenia.
I myślę, że wiem co mogę ci dać. Jedna prosta prawda, która otworzyła się mi nie od razu. I jeśli ją teraz zrozumiesz, ona polepszy twoje życie w wiele razy. I nie zdarzy ci się zderzać z problemami, które zaczepiają ludzi, którzy nigdy nie słyszały tej prawdy.
To jest proste: Nikt nie jest ci nic winny.
Co to znaczy?
Jak w ogóle takie proste stwierdzenie może być ważne? Być może, jeszcze ci się tak nie wydaje, ale to stwierdzenie dosłownie będzie ratowało twoje życie. Nikt nie żyje za ciebie, moje dziecko. Ponieważ ty – to ty i nikt inny. Każdy żyje dla siebie, dla swojego szczęścia. Im szybciej to zrozumiesz, tym szybciej pozbędziesz się nadziei, że ktoś może cię uszczęśliwić.
Oznacza to, że nikt nie jest zobowiązany kochać cię. I jeśli ktoś kocha cię, to dlatego że w tobie jest coś wyjątkowego, co robi go szczęśliwym. Postaraj się zrozumieć, co to za właściwość i wzmocnij ją, żeby kochali cię jeszcze mocniej. I jeśli ludzie robią coś dla ciebie – to dlatego, że oni tak chcą. A więc ty z jakiegoś powodu jesteś droga im i oni chcą dogodzić ci. Lecz nie dlatego, że ktoś jest ci coś winien, tak po prostu.
Oznacza to, że nikt cię nie musi poważać. A niektórzy ludzie nie będą dobrzy dla ciebie. Ale jak tylko zrozumiesz, że ludzie nie są zobowiązani być z tobą, nauczysz się unikać obcowania z tymi, kto może cię zranić. Tak i ty z kolei, nic im nie jesteś winna.
I znów: Nikt nie jest ci nic winny.
Musisz stawać się lepszą tylko dla siebie. I w tym wypadku inni pociągną się do ciebie, zechcą podtrzymywać cię i dzielić się z tobą potrzebnym. A ktoś nie zechce być z tobą i sprawa będzie nie w tobie. I jeśli to stanie się, po prostu szukaj tej relacji, której chcesz ty. Niech cudzy problem nie staje się twoim problemem.
Kiedy zrozumiesz, że szacunek i miłość otoczenia trzeba zasłużyć, nie będziesz nigdy czekać niemożliwego i nie będziesz zawiedziona. Inni nie muszą dzielić się z tobą ani swoimi uczuciami, ani myślami. A jeśli oni to robią, to więc zasługujesz na to. I masz podstawy być dumną miłością, którą otrzymujesz, i szacunkiem przyjaciół, i wszystkim co zarobiłaś. Ale nie przyjmuj to tak, że musi tak być, ponieważ tak możesz łatwo utracić wszystko. Oni są nie twoi osobiści, na to wszystko należy zasłużyć.
Moje doświadczenie.
U mnie niby kamień z ramion spadł, kiedy zrozumiałem, że nikt mi nic nie jest winien. Dopóki myślałem, że to nie tak, traciłem za dużo wysiłku, kiedy nie otrzymywałem pożądanego.
Nikt nie powinien tak po prostu mnie poważać, przyjaźnić się ze mną, kochać, rozwijać mnie. W wyniku moje relacje wygrały od tego – nauczyłem się być z ludźmi, z którymi chcę być i robić tylko to, co chcę robić.
I to rozumienie dało mi przyjaźń, partnerów w biznesie, ukochanych, potencjalnych klientów. Ono zawsze przypomina mi, że otrzymać pożądane mogę, tylko jeśli uda mi się dopukać się do drugiego człowieka. Muszę zrozumieć, co on odczuwa, co dla niego jest ważne, czego chce. I tylko wtedy sam zrozumiem, czy chcę związywać się z tym człowiekiem.
Nie tak to jest łatwo dwoma słowami wyjaśnić to, czego musiałem uczyć się przez lata. Ale być może będziesz czytać tą notatkę na każde Boże Narodzenie, a jej znaczenie stanie się bardziej jasne.
Mam nadzieję, że tak będzie, ponieważ to jest to, co warto ci zrozumieć jak najwcześniej: nikt nie jest ci nic winny.
25 grudnia 1966 roku.