TOP 12 faktów o japońskich szkołach, które warto wiedzieć
Daleka Japonia nie przestaje zadziwiać swoimi niezwykłymi, a czasem nawet dziwnymi tradycjami. System edukacji również ma swoje osobliwości i diametralnie różni się od typowego systemu krajów postsowieckich. Ciekawe, co by zaskoczyło naszych uczniów w Japonii?
1. Rok akademicki rozpoczyna się wiosną!
Dzieci zaczynają uczyć się nie we wrześniu, a w kwietniu. Jak tylko nadchodzi ciepło, kwitną drzewa, chcę się spacerować i bawić się na powietrzu, a tu trzeba brać podręczniki i chodzić na lekcje – horror! Zasada japońskich szkół o tym, że wakacje trwają tylko miesiąc-półtora, może przestraszyć nasze dzieci. Zimą i wiosną wakacje u nich wynoszą około 10 dni. Jeszcze jeden fakt, który dla nas jest nie do zrozumienia – nauka w weekend (sobotę). Co do długości dnia w szkole, to trwa on od 8:30 do 15:00.
2. Nie więcej niż dwóch przyjaciół w klasie w ciągu roku.
Jesteśmy przyzwyczajeni, że w ciągu życia szkolnego uczymy się w jednym zespole, ale dla japońskich dzieci w wieku szkolnym ta reguła jest nieznana. Każdego roku wszyscy uczniowie na roczniku dzielą się na klasy przypadkowo, ale uczeń ma możliwość, aby nie rozstawać się z przyjaciółmi, do tego musi napisać ich nazwiska (nie więcej niż dwóch) w specjalnej ankiecie. Być może to pomaga nauczyć się nawiązywać kontakty w społeczeństwie, ale wygląda co najmniej dziwnie.
3. Ponumerowani uczniowie.
Następująca reguła w japońskich szkołach jest nieco podobna do tej, która stosuje się we więzieniu, ponieważ każdemu uczniowi jest przypisany indywidualny numer składający się z czterech cyfr. Stosowany on jest przy podpisaniu prac, wstępie do biblioteki i tak dalej.
4. Harmonogram-niespodzianka.
Pewnie twórcy systemu edukacji w Japonii uwielbiają niespodzianki, ponieważ co tydzień w szkołach uczniowie otrzymują nowy plan lekcji. Jak by do takich aktualizacji odnieśli się nasi uczniowie, to trudne do przewidzenia.
5. Przerwy? Nie, nie słyszałem.
Jeśli zapytać naszych dzieci, co najbardziej im się podoba w szkole, to najbardziej popularną odpowiedzią będzie – przerwa. Japońscy uczniowie są pozbawieni tej przyjemności, ponieważ uczą się przez cały dzień, i mają tylko jedną przerwę na obiad. Wygląda na to, że od samego dzieciństwa Japończycy przygotowują się do niewygód dorosłego życia.
6. Umyłeś zęby? Zapisz do dzienniczka!
Dzienniczek, który prowadzą japońskie dzieci, jest zupełnie niepodobny do tego, który my często zapominamy w domu. W nim zapisywane są nie tylko lekcje, ale i cały plan dnia: kiedy wstał, kiedy umył zęby i tak dalej. Można odnieść wrażenie, że dzieci w Japonii znajdują się pod stałą kontrolą. W sumie, nie mają życia osobistego.
7. Kto dyżurny w toalecie?
Jeśli w naszych szkołach uczniowie sprzątają tylko w klasach, i to nie we wszystkich szkołach, to w Japonii dzieci muszą posprzątać i w innych pomieszczeniach, w tym i toaletach. Tylko wyobraź sobie, że po lekcji uczniowie będą myć podłogi, okna i nie tylko.
8. Uczniowie mające problemy w nauce? Nie!
Często szliśmy do szkoły z nieodrobioną lekcją, z drżącymi kolanami, przeżywając , ze dostaniemy jedynkę, więc japońskim uczniom to nie grozi. Wszystko jest bardzo proste: jeśli przygotował zadanie domowe, oznaczył je czerwonym krążkiem, jeśli nie – to pozostaje dług. Oprócz tego w Japonii nikogo nie pozostawiają na drugi rok, nawet jeśli uczeń nie nadąża za rówieśnikami.
9. Japońskich uczniów łatwo rozpoznać po kolorze skarpetek.
W szkołach istnieją ścisłe ograniczenia dotyczące wyglądu zewnętrznego. Na przykład, żadnych eksperymentów z kolorem włosów, a chłopcy powinni nosić tylko krótkie fryzury. Dla dziewczyn będzie zaskakującym fakt, że gdyby były w Japonii, to nie wolno byłoby im nakładać makijażu, malować paznokcie i nosić biżuterię. Przepisy są tak rygorystyczne, że kierownictwo dba nawet o kolor skarpetek, które powinny być czarne, białe lub ciemno-niebieskie. Dla naszego społeczeństwa to wygląda jak wariactwo.
10. Godzina ciszy.Wielu w nas podczas szkolnych lekcji wspominało o przedszkolu, a raczej o godzinie ciszy, bo tak dobrze byłoby odsunąć zeszyty i podręczniki i po prostu się zdrzemnąć. Ten przywilej jest w szkołach w Japonii, gdzie dzieci mają prawo na dziesięciominutowy sen w ławkach.
11. Wiedza – siła, hieroglify – moc!
Tylko wyobraź sobie, japońskie dzieci muszą nauczyć się czytać i pisać na trzy sposoby: japońskich znaków, japońskiej wersji chińskich znaków i alfabetu łacińskiego. Co na pewno ucieszyło by naszych uczniów – obecność w szkole internetu i zastosowanie w edukacji nowoczesnych technologii informacyjnych.
12. Sasumata zamiast plakatu.
W Japonii w szkołach na ściany wieszane są nie plakaty edukacyjne, a broń - tak-tak, nie osłyszałeś się! W pobliżu drzwi w każdej klasie można zobaczyć sasumaty – japoński widłochwyt, z pomocą którego w razie potrzeby nauczyciel może chronić dzieci przed atakiem, na przykład złodzieja.
Bonusowy fakt pod numerem 13. Japońskie uczennice nie piorą bielizny, one z jej pomocą zarabiają!
Wielu z nas w dzieciństwie zarabiało na różne sposoby, na przykład pomagaliśmy mamie w domu lub wyprowadzaliśmy na spacer sąsiada psa. Dziwny sposób na zarobek znalazły japońskie uczennice, które sprzedają (uwaga!) swoje brudne majtki. Niestety, na świecie jest dużo zboczeńców, i Japonia nie jest wyjątkiem, dlatego takie produkty cieszą się dużym popytem.